Recenzja Honor 4X – ciekawe 5,5-cala z Chin
Marka Honor pojawiła się na polskim rynku na jesieni 2014 roku wprowadzając na rynek smartfona Honor6 – interesującą propozycję dla osób poszukujących mocnego urządzenia w rozsądnej cenie. Sprzęt został pozytywnie przyjęty przez użytkowników, a Huawei od tamtej pory sukcesywnie wprowadza nowe modele marki Honor. Nie miałem okazji testować flagowych smartfonów, czyli Honor6 i Honor6 Plus, ale zagościł u mnie Honor 4X – model ze średniej półki cenowej z interesującą specyfikacją.
Honor 4X – wygląd
Zacznijmy może od pudełka, w którym 4X do mnie dotarł. Niewielki kartonik w kolorze jasnoniebieskim, a w środku smartfon oraz akcesoria, czyli kabel USB i ładowarka. Zabrakło słuchawek, ale nie wiem, czy tylko testowy egzemplarz był ich pozbawiony, czy producent ogólnie ich nie dorzuca do zestawu.
Honor 4X jak na urządzenie z 5,5-calowym ekranem jest wyraźnie duży, ale mnie, jako posiadacza 6-calowej Lumii 1320 nie zaskoczył, chociaż różnica pomiędzy nimi nie jest specjalnie wielka.
Przedni panel 4X zajmuje w większości wyświetlacz otoczony czarnymi ramkami. Boczne krawędzie są grubsze niż w testowanym ostatnie LG G3, ale nadal jest to akceptowalny rozmiar. Górna część zawiera zestaw czujników, głośnik do rozmów oraz aparat. Dolna z kolei mieści trzy fizyczne przyciski. W tym momencie wychodzi średnia półka cenowa, bowiem zrezygnowano z ich podświetlenia. Sytuacje ratują srebrne, błyszczące krawędzie oznaczeń, przez co nawet w słabym świetle łatwo dostrzec klawisze. Dobrym porównaniem jest tu Xiaomi Redmi 2, gdzie także nie ma podświetlenia, w klawisze są w kolorze czerwonym, na czarnym tle. Chyba nie muszę mówić jaki jest tego efekt…
Honor 4X pomimo sporej długości i szerokości nie jest przesadnie grubym telefonem. Krawędzie boczne podzielone zostały na dwie części, ze względu na zastosowanie panelu bocznego, który zachodzi także na boki.
Przyciski regulacji głośności oraz włącznik zlokalizowane zostały na prawej krawędzi bocznej. U góry mamy gniazdo mini jack, a u dołu port micro USB i głośnik. Tam też umiejscowiono mikrofony – po jednym na stronę.
Plecki 4X to głównie wspomniana wcześniej obudowa. Do testów dostałem model w jasnej wersji kolorystycznej, która muszę przyznać, że bardzo mi się podoba. Tylna część panelu ma fakturę przypominającą papier wizytówkowy, co w połączeniu z czarnym logo ‘honor’ prezentuje się rewelacyjnie. Aparat umieszczony został w lewym górnym rogu, a obok niego dioda doświetlająca. Dobrze, że tak trochę na uboczu – dzięki temu nic nie psuje tego efektu wizytówki. Całość sprawia wrażenie wytrzymałej konstrukcji, a panel można w prosty sposób zdemontować w celu wrzucenia karty SIM, micro SD czy wyjęcia baterii.
Mimo wykonania w całości z plastiku nie widać, żeby Honor 4X był tandetą z Chin. Widać za to, że chińscy producenci chcą zmienić swój wizerunek. Wystarczy zresztą spojrzeć na flagowe modele Huawei lub Xiaomi.
Wymiarami Honor 4X znajduje się blisko tej granicy, kiedy da się jeszcze obsługiwać telefon jedną ręką. Podczas używania pewnie leży w dłoni, także nie przeszkadza tu jego prosta konstrukcja.
Honor 4X – wyświetlacz, system, EMUI 3.0
Matryca ekranu o przekątnej 5,5-cala wykonana została w technologii IPS TFT, co przekłada się na bardzo dobre odwzorowanie kolorów i przystępne kąty widzenia. Podczas codziennego użytkowania telefonu praktycznie nie zauważymy zmian kolorów spowodowanych poruszaniem smartfonem przed oczami. Natomiast jeżeli się przyjrzeć sprawie dokładniej, to faktycznie, na boki jest dobrze, jednak patrząc góra-dół mogłoby być lepiej. Honor 4X świetnie wypada pod względem podświetlenia ekranu. Podczas dwóch tygodni z tym modelem podświetliłem ekran na maksymalną jasność tylko dwa razy, tylko i wyłącznie żeby w celach testów. Normalnie nie ma takiej potrzeby. Automatyczna regulacja radzi sobie bardzo dobrze, dzięki czemu można zapomnieć o zbyt jasnym ekranie wieczorem lub słabej widoczności w słońcu.
Rozdzielczość HD w tym przypadku nie jest ani wadą, ani zaletą – po prostu nie przeszkadza. Nie razi po oczach deszcz pikseli oraz poszarpanych krawędzi, więc nie ma powodu szukać problemu na siłę.
Nad poprawnym działaniem urządzenia czuwa oczywiście Android, ale w wersji 4.4 KitKat z nakładką EMUI 3.0. Cóż mogę powiedzieć, chińskie nakładki albo się kocha, albo nienawidzi. Ja należę do grupy zwolenników. Wracając do wspomnianego wcześniej Xiaomi Redmi 2, niesamowicie podobne są do siebie EMUI oraz MIUI, co tylko potwierdza z jakiego kraju pochodzą te nakładki.
Podoba mi się fakt, że pomimo bardzo ładnego wyglądu EMUI w wersji 3.0 jest również szybkie i funkcjonalne. Panel powiadomień podzielony na dwie części, przejrzyste aplikacje kontaktów, wiadomości, ustawienia, a także bardzo fajna przeglądarka plików. Na minus kolejny akcent z Chin, czyli jakieś aplikacje, które nawet mimo tego, że schowane na ostatnim z ekranów pulpitu, to są i kłują w oczy chińskimi znaczkami 😉
Poza tym, mnóstwo motywów, czcionek, ikonek i wszystkiego, co tylko potrzebne do personalizacji Honor 4X według własnych upodobań.
Nie mam zastrzeżeń do działania i zachowania systemu. Tutaj sporą zaletą jest 2 GB pamięci RAM oraz 8-rdzeniowy procesor HiSilicon Kirin 620 taktowany zegarem 1,2 GHz. Według Internetów Honor 4X występuje w kilku wersjach. Korzystając z popularnych porównywarek przygotowany byłem raczej na 4-rdzeniowego Snapdragona, a tu proszę, miłe zaskoczenie.
Nie jest jednak idealnie, bowiem w przypadku przeglądania sieci, otwartych kilku zakładek i „ciężkich” stron widać, że 4X łapie zadyszkę i traci płynność. Te problemy wychodzą także w innych przypadkach, ale o tym za chwilę.
Honor 4X posiada także dwa sloty na kartę SIM, z czego obydwa umożliwiają obsługę sieci 4G. Niestety, nie równocześnie. Możemy sobie wybrać która z kart będzie działać w tym trybie. Drugi SIM będzie funkcjonował w trybie 2G.
Podczas rozmów telefonicznych słyszałem moich rozmówców dobrze i również z mojej strony nie było problemów, chociaż kilka razy dostałem informację, że niewyraźnie mnie słychać. Ale to z kolei mogła być wina po stronie sieci.
Specyfikacja Honor 4X | |
---|---|
Wymiary | 152 x 77 x 8,65 mm |
Waga | 165 g |
Wyświetlacz | 5,5-cala, IPS TFT, HD 1280x720 px, 267ppi |
Procesor | HiSilicon Kirin 620, 8x1,2 GHz |
Pamięć RAM | 2 GB |
Pamięć wbudowana | 8 GB |
System operacyjny | Android 4.4 KitKat z nakładką EMUI 3.0 |
Bateria | 3000 mAh |
Aparat | 13mpix - tył, 5mpix - przód |
Pozostałe | Dual SIM |
Gry, wydajność w benchmarkach
Duży ekran, osiem rdzeni, dwa giga RAMu – no jak to ma nie zachęcać do grania i wykorzystywania smartfona do granic możliwości. Niestety, w przypadku gier tą granicę bardzo łatwo osiągnąć. O ile grając w Wiedźmin: Battle Arena nie odczuwałem problemu z wydajnością, o tyle UFC od EA już przyprawiało dużego Honora o kłopoty. Gołym okiem widać było, że ilość FPS jest po prostu niska. Po dłuższej rozgrywce sprzęt mocno nagrzewał się z tyu.
W benchmarkach wypadł po prostu średnio. Nie zostawił konkurentów w tyle, raczej starał się wmieszać w tłum, aczkolwiek test to test, a codzienne używanie to inna bajka, jednak daje to nam jakiś pogląd na sytuację i porównanie do konkurencji.
Aparat
Jeżeli czytając tą recenzję w akapicie o grach skreśliłeś 4X, to tutaj będzie tylko lepiej. Główny, 13-megapikselowy aparat najprawdopodobniej jest identyczny, jak ten, który był wykorzystany w Huawei Ascend P7. Honor 4X robi tak ładne zdjęcia, że aż obudził we mnie uśpionego artystę 😉 Detale, kolory, ostrość fotografii, a do tego kilka fajnych trybów pracy – no czego więcej chcieć.
Najbardziej podobał mi się tryb Najlepsze zdjęcie, robiący 10 zdjęć jedno po drugim, po czym umożliwia wybranie najlepszego. Znalazłem dla niego nowe zastosowanie: gdy był u mnie, nad okolicą przechodziły niemal codziennie burze, więc chcąc uchwycić jakiegoś pioruna po prostu siedziałem w oknie i robiłem Najlepsze zdjęcie. Zdecydowanie bardziej efektywny sposób niż siedzenie ze zwykłym aparatem i robienie serii. Efekt? 401 zdjęć na kompakcie i 0 piorunów, a Honor 4X uchwycił ich 5.
Przedni aparat jest już nieco słabszy niż ten w P7, aczkolwiek 5-megapikseli w zupełności wystarczy do snapów i wrzucania postów na Instagram.
Bateria
3000 mAh w telefonie z 5,5-calowym wyświetlaczem i dual SIM – początkowo myślałem, że to niezbędne minimum, jednak i tutaj Honor 4X bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Jeden dzień normalnego korzystania, z aktywnymi dwoma kartami SIM, włączonym transferem danych i WiFi, to żadne wyzwanie dla baterii i nawet zostaje lekki zapas na następny dzień. Absolutny rekord jaki udało mi się uzyskać, to 3 dni i prawie 7 godzin pracy na jednym ładowaniu, jednak wtedy mało korzystałem z 4X. Gdy testowałem gry, wtedy bateria po prostu znikała w oczach. Niech przykładem będzie wspomniane UFC – rozpoczynając granie akumulator był w 50% naładowany, niecała godzina, a wskaźnik pokazywał już 20%.
Ogólnie bateria bardzo na plus, dla przeciętnego użytkownika dwa dni przerwy pomiędzy ładowaniem nie powinna być trudnością.
Podsumowanie
Pierwsze spotkanie ze smartfonem marki Honor uważam za udane. Chociaż nie jest to flagowy reprezentant, to pomimo kilku wad i nienajlepszej wydajności Honor 4X ma jedną, bardzo konkretną zaletę, którą jest cena. 800 złotych (a jak się poszuka, to pewnie i mniej) to nie jest dużo, za to co dostajemy w zamian. Mógłbym porównać 4X z HTC Desire 816, który także bardzo przypadł mi do gustu po testach. Jednak 4X jest po prostu lepszy: więcej RAMu, lepsza bateria, mniej plastikowy wygląd, a do tego jest tańszy.
Ogólnie, Honor 4X to ciekawa propozycja dla szukających dużego, niekoniecznie drogiego telefonu do codziennego użytku.
Zalety | Wady |
---|---|
przystępna cena | jedynie 8 GB pamięci wewnętrznej |
duża pojemność baterii | średnia wydajność w grach |
świetny aparat z tyłu | zwalnia przy większej ilości kart w przeglądarce |
wygląd | |
2 GB pamięci RAM |
1 comment